Po strajku.

with Brak komentarzy

Po strajku.
Przegranym strajku.
Wracam do siebie. Układam elementy już w nową całość. Są rzeczy, które mam nadzieję nigdy nie ulegną zmianie, ale są również te, które już nigdy nie będą jakie były. Idzie nowe, ekscytujące ale, też wywołujące lęk.
Jak mawiał Tischner, „wychowują jedynie ci, którzy mają nadzieję” – co dziś pozostało po strajku? Właśnie ta nadzieja, która ma potencjał wywoływania zmiany, ale zmiany, która zawsze rozpoczyna się od samego siebie.

Uwaga techniczna.
Jestem stanowczym przeciwnikiem tzw. strajku włoskiego w edukacji, który ma polegać na wykonywaniu wyłącznie obowiązków wynikających z litery prawa w przedziale 40h tygodniowo. Efekty takiego działania, uderzą w samego ucznia, na co nie tylko nie mam zgody, ale również uważam za moralnie niewłaściwe. Spór zbiorowy, a następnie strajk nie był w żadnym momencie wymierzony przeciw uczniom, dlatego też kosztów za aktualny stan rzeczy, nie mogą ponosić uczniowie. Pracy edukacyjnej i wychowawczej tym bardziej nie można sprowadzać wyłącznie do procedur administracyjnych i biurokratycznych. Jeśli obecny kryzys w edukacji ma przynieść zmianę, to proces ten już się rozpoczął i żadna władza, zarówno ta dziś, jak i ta jutro, tego nie zmieni.

Zmiana.
Największa cześć zmiany zależy od nas, nauczycieli. Czy pójdziemy w resentyment i obstrukcję systemu, tak czy inaczej kosztem uczniów; czy przebudzeni, konsekwentnie i z uporem będziemy walczyć o lepszą szkolę, szkołę jutra? Paradoksalnie po aktualnej porażce w starciu z MEN, Ci którzy wiedzą o czym był strajk: nauczyciele, uczniowie, rodzice, po prostu cześć społeczeństwa, staliśmy się świadomymi uczestnikami realnie zawiązanej wspólnoty. Dlatego nie zgadzam się w sobie, abym wracając z przegranej bitwy, tym bardziej nie dawał z siebie jeszcze więcej…

Praca domowa.
Dziś mamy, my nauczyciele, do odrobienia lekcję, która obejmuje wyłącznie „podstawę programową” polskiej szkoły: mianowicie konieczność jeszcze większej aktywizacji, integracji i mobilizacji środowiska nauczycielskiego; bardziej uważny wgląd w stan badań nad polską szkołą; szczegółową znajomość pozytywnie zrealizowanych reform edukacji na świecie; głęboką i krytyczną refleksję nad brakami na gruncie dydaktyki i metodyki uczenia się w społeczeństwie XXI wieku. Wszystko to niezależnie od stagnacji i deform systemowych, może być nie tylko impulsem do oddolnej zmiany, ale właśnie procesem samostanowienia, dla tych, którzy najmocniej za edukację odpowiadają.

Sz.D.

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress