Tolerancja w edukacji

with Brak komentarzy

Tolerancja w edukacji

     Tolerancja jest słowem wieloznacznym, z którym wiąże się wiele kontrowersji i sporów. Samo pojęcie w ujęciu szerokim jest uznaniem prawa do istnienia wszelkiej odmienności. W ujęciu węższym jest to szacunek wobec inności, nie stojącej w sprzeczności z obowiązującym prawem. Niegdyś pojęcie tolerancji w świadomości społecznej stosowane było przede wszystkim w aspekcie religijnym, dziś jest stosowane również w aspekcie politycznym, światopoglądowym, seksualnym, itd. Pojęcie tolerancji należy wyraźnie odróżnić od pojęcia akceptacji1. Akceptować znaczy godzić się, solidaryzować się i nie jest to pojęcie zbieżne z pojęciem tolerancji. Tolerować np. dany pogląd polityczny w żadnej mierze nie oznacza, zgadzać się z nim, lecz uznawać jego prawo do istnienia.
     Istnieje głęboki spór, co do rozumienia pojęcia tolerancji. Wydaje się, że jest on spowodowany tym, iż z jednej strony uznaje się, że tolerancja jest nieodzownym warunkiem społeczeństwa wolnego i demokratycznego oraz umożliwia pluralizm społeczny, który otwiera swobodny rozwój jednostki i społeczeństwa. Z drugiej jednak strony, pojęcie to może prowadzić do uznania wszelkich różnorodnych społecznie zachowań, również tych destruktywnych2, które doprowadzą do relatywizacji wartości i destabilizacji jedności społecznej, narodowej czy moralnej .
     W literaturze przedmiotu można również spotkać pojęcie tolerancji negatywnej i pozytywnej. Np. u T. Kotarbińskiego tolerancja negatywna jest rozumiana przede wszystkim jako cierpliwe znoszenie i w tej przestrzeni wstrzymaniem się od działania4. Natomiast tolerancja pozytywna, jest nie tylko znoszeniem, ale także pewnym rodzajem akceptacji, czyli zgody, z której wynika działanie w imieniu lub na korzyść tolerowanego przedmiotu. W tym momencie pojawia się pytanie: czy z którymkolwiek pojęciem tolerancji, negatywnej bądź pozytywnej, związany jest autorytet w edukacji?

     Przy autorytecie edukacyjnym, wynikającym z wykształcenia i mądrości, opartym na pozytywnej sferze wartości, może pojawić się pytanie: czy taki autorytet integralnie nie zawiera pewnych treści, dzięki którym istnieje, przez co – w praktyce - o nich naucza? Jeśli zawiera w sobie konkretną relację osobową i na niej się opiera, to czy owa relacja nie posiada w sobie pewnych wartości, bez których nie byłaby tym czym jest? Z pewnością personalna relacja między nauczycielem jako autorytetem, a uczniem od strony tego pierwszego, obejmuje takie wartości jak: sprawiedliwość, konsekwencję, stanowczość, szacunek, zrozumienie, wyrozumiałość, otwartość, etc. Wydaje się, że wśród tych wartości odnaleźć można bez kłopotu również akceptację ucznia, jako osoby przez nauczyciela. Jeśli zaistnieje pojęcie akceptacji, to co z pojęciem tolerancji? Należy wrócić do pojęcia tolerancji negatywnej i pozytywnej. Z pewnością dla autorytetu edukacyjnego tolerancja, jako cierpliwe znoszenie i wstrzymanie się od działania to stanowczo za mało. Potrzebna jest tolerancja pozytywna, rozumiana jako akceptacja. Jednakże należy podkreślić, iż akceptacja ta odnosi się do ucznia jako osoby, ale nie do wszelkich jego zachowań.
     Na wstępie była mowa, iż akceptacja jest pojęciem różnym od tolerancji. Czy można kogoś lub coś akceptować nie tolerując? Wydaje się że nie. Wynika z tego, iż autorytet edukacyjny zdefiniowany powyżej, nie tylko zawiera w sobie założenie tolerancji, ale również akceptacji wobec ucznia jako osoby. Wyobraźmy sobie sytuację, gdzie autorytet edukacyjny naucza o tolerancji, ale sam tolerancyjny nie jest. Wynika z tego, iż traci autorytet nie tylko z tego powodu, że to czego naucza jest sprzeczne z tym jak żyje, ale również z tego powodu, że nietolerancja uniemożliwia nawiązanie relacji personalnych. Weźmy inną sytuację, jest autorytet edukacyjny, który naucza o nietolerancji i sam jest nietolerancyjny. Wprawdzie treść jego nauczania jest spójna z jego życiem, ale podobnie jak wcześniej, zbudowanie osobowych relacji z uczniem na bazie nietolerancji, nie jest możliwe. Tak, więc czy tolerancja pomaga w tworzeniu oraz istnieniu autorytetu? Można powiedzieć, iż każdy autorytet edukacyjny, winien opierać się nie tylko na tolerancji, ale również na akceptacji ucznia jako osoby, z uznaniem jego praw i obowiązków. Wygląda więc na to, iż źródłowo zawiera w sobie konkretny wymiar aksjologiczny, w tym także wymiar odnoszący się wprost do wartości jaką jest tolerancja. Czy oznacza to, że nie może zaistnieć autorytet nie oparty na ww. wartościach, który nie tworzy personalnych relacji?

     Osoba jako autorytet edukacyjny, która integralnie posiada wiedzę i mądrość, nie musi intencjonalnie dążyć do tworzenia relacji personalnych z uczniem. Wynika to z tego, iż pojęcie mądrości, jest tu rozumiane nie tylko epistemicznie, ale również aksjologicznie. Mądrość jest, więc nie tylko umiejętnością zastosowania konkretnych informacji, czy wiedzy w danej rzeczywistości dla rozwoju i dobra jednostki. Jest przede wszystkim działaniem opartym na wiedzy, która umożliwia, przez co uczy aksjologicznego, wolnego wyboru, między tym co dobre, a tym co złe, - między tym, co rozwija, a tym co niszczy, - między tym co służy, a tym co nie służy, etc. Tak rozumiana mądrość, a w jej obrębie wiedza, wewnętrznie, samodzielnie prowadzi do wytworzenia między nauczycielem a uczniem, konkretnej relacji. Relacja ta nazwana została tu personalną, osobową, gdyż intencje nauczyciela wynikające z mądrości zawsze winny prowadzić do dobra drugiej osoby – czyli ucznia. Oznacza to, iż tak rozumiany autorytet edukacyjny, ze swej istoty buduje pewien związek z uczniem, który nie wynika, z takich, bądź innych intencjonalnych działań, ale z wewnętrznych wartości, które reprezentuje dana osoba, przez co o nich naucza.

Wnioski:
     Należy, więc zastanowić się dlaczego edukacja w kwestii tolerancji wydaje się tak nieskuteczna? Może nie chodzi przede wszystkim o treści edukacyjne odnoszące się do pojęcia tolerancji, ale właśnie o sam proces nauczania owych treści. Czy może chodzi o nauczyciela, który naucza o tolerancji, ale sam np. tolerancyjny nie jest – o czym była mowa wcześniej. Wydaje się, iż nauczyciel obdarzony autorytetem, czyli człowiek kompetentny, mądry, tworzący personalny związek z uczniem, jest najlepszym narzędziem, nie tylko uczącym o tolerancji, ale ukazującym czym ona w dzisiejszym świecie naprawdę jest.

 

  1. Zob. T. Gordon, Wychowanie bez porażek. Rozwiązywanie konfliktów między rodzicami a dziećmi, Warszawa 1997, s. 34-63.
  2. Pojawia się tu np. problem tolerancji dla nietolerancji. Kwestia ta niesie ze sobą dwa problemy: pierwszy to realny i praktyczny zakres istnienia tolerancji w demokratycznym społeczeństwie- czyli granice tolerancji. Problem drugi wynikający z pierwszego, to prawo do istnienia tolerancji dla nietolerancji. Zob. K. Popper Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie, Warszawa 1993; J. Rawls, Teoria sprawiedliwości, Warszawa 1994.
  3. Jest to spór o wiele bardziej złożony i zróżnicowany. Nie jest on jednak przedmiotem poniższej pracy, zostaje więc zredukowany tylko do dwóch skrajnych stanowisk, potrzebnych w dalszej analizie.
  4. T. Kotarbiński, Studia z zakresu filozofii, etyki i nauk społecznych, Wrocław 1970, s.175-238; Tenże, Drogi dociekań własnych. Fragmenty filozoficzne, Warszawa 1986, s.331-332.

 

Zob. S. Dąbrowski, Autorytet w edukacji, [w:] Tolerancja a edukacja, red. M. Patalon, Gdańsk 2008, s. 78-91.

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress