„Zło jako zjawa”

with Brak komentarzy

"Zło jako zjawa"

W ontologii najczęściej wykorzystuje się analogię z innymi pojęciami, aby na tej podstawie dać odpowiedź na pytanie, w jaki sposób zło istnieje. Inaczej jest w fenomenologicznym ujęciu istoty zła, w którym ujmuje się je jako zjawisko, ale zjawisko, które musi być oddzielone od innych i dlatego jest lepiej poznane. Oddzielenie to musi następować systematycznie, ale co najważniejsze, musi być całkowite, nawet z tymi fenomenami, które są z nim utożsamiane. Przede wszystkim kładzie się nacisk na uchwycenie różnic, aniżeli na szukanie analogii. Z pewnością wiemy jedno, zło jest dane, doświadczamy go w naszym życiu. Pytania: czy zło jest pozorem, jaka jest relacja zła do bytu lub niebytu, zostają chwilowo zawieszone. Pierwotnym źródłem danych w tej analizie staje się doświadczenie, a nie koncypowanie. Aksjomatem, od którego wychodzimy, przeciwnie niż w tomizmie, staje się nasza zbiorowa immanencja, która nie jest zapośredniczona w mentalnych, pojęciowych abstrakcjach. Jest oparta na doznaniach tu i teraz w perspektywie personalnej. Zło, które ma miejsce w relacji: Ja — Inny, jest powiązane z całokształtem doświadczeń, które tworzą płaszczyznę, scenę, na której odbywa się spotkanie. Dobro, piękno, świętość to przeciwległe granice sceny dla wszelkich przejawów zła. Zdaniem autora to drugi jest złym człowiekiem. Problem jednak w tym, że nie wiemy do końca, na czym polega i z czym się wiąże to zło. "Wiem — doświadczyłem tego w sposób dostatecznie jasny, że w drugim człowieku jest jakoś ucieleśnione zło. Doświadczyłem owego zła w taki sposób, iż znikły wątpliwości, co do tego, czy drugi jest, czy nie jest zły" (J. Tischner, Filozofia dramatu, s. 176). Pytania natury czysto ontologicznej zostały zawieszone, aby mogły zostać postawnie pytania aksjologiczne o fenomen. Dokonuje się tego, aby przybliżyć wszelkie możliwe statusy i sposoby zaistnienia zła.

"Nie można powiedzieć, iż zło jest czymś realnym, bo gdyby było, nie mogłoby nęcić, aby się urzeczywistnić. Nie można też powiedzieć, że zła nie ma, bo to, czego nie ma, nie może grozić, napawać lękiem, przerażać" (J. Tischner, Filozofia dramatu, s. 176). Mogłoby się wydawać, gdybyśmy zastosowali tu podejście klasyczne, iż mamy do czynienia z paradoksem. Jest to jednak tylko chwilowy impas. Tischner w dalszej części wyjaśnia, co już częściowo wcześniej zasygnalizowałem, że w tej dość złożonej sytuacji należy, chwilowo, abstrahować od stosunku zła do bytu czy niebytu, ujmując je jako wielowymiarowy fenomen. Nie jest on rzeczą samą w sobie, jest raczej tym, co się zjawia, a nie tym, co jest. To specyficzny fenomen, nie daje się pomyśleć bez momentu jakiejś nieprawdy, cząstkowości. Co ważne, zło nie jest fenomenem pojętym jako adekwatny przejaw ukrytej poza nim rzeczy. Coś ukazuje, ale nie ukazuje prawdy rzeczy. Co więc ukazuje? Z pewnością nie ukazuje zupełnej ułudy lub pustki. Zło wyraża się inteligentnie, tworzy pewien stan. Nie jest to rzeczywisty świat, rzeczywista scena, na której tylko częściowość prezentuje się jako całość. Ta przestrzeń pierwotnie ukazuje się jako uprawniona, a przede wszystkim dobra. Dopiero wtórnie, po wejściu w jej granice, odsłania całość, która zmienia jej aksjologiczny status. To pole groźby, pokusy, fałszu. Możemy więc zło umieścić gdzieś miedzy ułudą a przejawem. Ułudą, która wiąże się z fałszem oraz przejawem, który wyraża się w groźbie. "Zjawa kłamie i nie kłamie zarazem, grozi i nęci, odbiera jedną nadzieje, aby ożywić drugą. Realność zjawy nie jest realnością bytu ani realnością braku w bycie" (J. Tischner, Filozofia dramatu, s. 189-190).

Wydaje się, że na takie rozwiązanie nie mogłaby zgodzić się klasyczna metafizyka. Z jednej strony, biorąc w nawias pytania esencjonalne, uderza to w podstawę klasyczną, której sednem jest kwestia ontologii danego zagadnienia. Z drugiej strony, to niedookreślenie ontologiczne potencjalnie wprowadza jakiś inny wymiar, inny byt. Poza logiką klasyczną, poza bytem i nie — bytem, mianowicie zjawę. Widzimy jasno, jak znaczne różnice występują miedzy klasycznym a fenomenologicznym ujęciem. Wiemy już, że metoda i płaszczyzna są zupełnie różne, nie wiem jednak, czy jakakolwiek mediacja jest między tymi stanowiskami możliwa.

 

Zob. cały tekst:

www.racjonalista.pl

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress